Kliknij tutaj --> 🌟 inflacja jest tą formą podatku którą można nałożyć bez ustawy

Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy! Milton Friedman (1912–2006) – amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla z ekonomii. Odpowiedz Inflacja jest tą formą podatku,którą można nałożyć bez ustawy. Milton Friedman (1912-2006) Podatki są ceną jaką płacimy za rozwój cywilizacyjny. Z samego VAT-u ekipie Mateusza Morawieckiego udało się uzbierać o 27 mld zł więcej niż rok wcześniej, co oznacza wzrost o ponad 20 proc. Inflacja ma różne oblicza. To w Polsce staje się Beda kręcić tak aby inflacja spadła do 5% ale nie niżej. I tak przez 2-3 lata. Sobie 40% podwyżek – nam inflację 10% Glapiński jest [CENZURA-red] i za złamanie przepisów ustawy o NBP powinien trafić na salę rozpraw. To samo z tymi ludźmi z RPP którzy przez lata nosili teczkę za Glapińskim. Z kolei Milton Friedman określił inflację jako podatek, który można nałożyć bez ustawy. Friedman udowodnił, że inflacja jest zjawiskiem wyłącznie pieniężnym, które w świecie pieniądza papierowego ma swoje korzenie w większym dodruku pieniądza przez władze państwowe, aniżeli wynikałoby z rzeczywistych potrzeb gospodarki. Les Nouveaux Sites De Rencontres Gratuits En France. Zmiany dla osób pracujących na kilku etatach Zmiana sposobu rozliczania składki zdrowotnej "Przyjazne podatki to przede wszystkim niskie podatki" Putinflacja Soboń: Na zmianach skorzysta 13 mln podatników rozwiń > Likwidujemy słusznie krytykowaną tzw. ulgę dla klasy średniej. Ale jednocześnie obniżamy stawkę PIT do 12 proc. i to jest najmocniejsza obniżka od wielu lat, która obejmie miliony podatników - mówił Morawiecki na konferencji prasowej. Jak zaznaczył, jest to zmiana korzystna dla większości podatników, a neutralna dla reszty. Zmiany dla osób pracujących na kilku etatach Jak dodał Morawiecki, w projekcie zakłada się też uproszczenie rozliczenia kwoty wolnej dla zarabiających w kilku miejscach. W ten sposób osoby pracujące na kilku etatach będą mogły odczuć obniżkę już od pierwszej wypłaty - podkreślił. Zmiana sposobu rozliczania składki zdrowotnej Z kolei - jak wskazał szef rządu - proponowana zmiana sposobu rozliczania składki zdrowotnej oznacza niższe podatki dla 1,4 mln przedsiębiorców. "Przyjazne podatki to przede wszystkim niskie podatki" Szef rządu zauważył na piątkowej konferencji prasowej, że agresja Rosji na Ukrainę wywołała destabilizację gospodarczą w Europie. W związku z tym - jak podkreślił premier - rząd musi odpowiednio zareagować na niwie społeczno-gospodarczej. Rząd PiS w tak trudnych czasach nigdy nie chowa głowy w piasek, szukamy rozwiązań, najlepszych możliwych rozwiązań po to żeby nasz system podatkowy był jak najbardziej prosty, jak najbardziej sprawiedliwy - mówił Morawiecki dodając, że musi on też skłaniać do pracy i przedsiębiorczości. Według premiera "przyjazne podatki, to przede wszystkim podatki niskie, podatki proste, podatki sprawiedliwe". W tych niespokojnych czasach Polacy mogą mieć oparcie w państwie - zapewnił szef rządu. Putinflacja Rząd przyjął w piątek projekt nowelizacji ustawy o PIT, który zakłada obniżenie od 1 lipca br. dolnej stawki tego podatku z 17 proc. do 12 proc. Poza tym zlikwidowana zostanie tzw. ulga dla klasy średniej, a przedsiębiorcy będą mogli wyłączyć składki na ubezpieczenie zdrowotne z podstawy opodatkowania. Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Morawiecki podkreślił, że Rosjanie rozpętali nie tylko konwencjonalną wojnę na Ukrainie, ale też wojnę gospodarczą, inflacyjną. Żeby kompensować ubytki w portfelach wiążące się z wysokimi cenami, a te wysokie ceny wiążą się z manipulacjami cenowymi Gazpromu i wojną na Ukrainie, proponujemy program niskie podatki, sprawiedliwe podatki i uproszczone podatki - powiedział premier. Jak mówił, efekty proponowanych zmian podatkowych spowodują, że zawirowania gospodarcze, z którymi mamy do czynienia na skutek "wojny inflacyjnej Putina, putinflacji” zostaną częściowo złagodzone. Ciekaw jestem, czy inne kraje pójdą w nasze ślady, też obniżą podatki. Nasze obniżki na pewno doprowadzą do częściowego skompensowania putinflacji - stwierdził szef rządu. Wysoka inflacja kiedyś minie - myślę, że już w przyszłym roku będziemy w trendzie malejącej inflacji, a niskie podatki zostaną – zaznaczył Morawiecki. Soboń: Na zmianach skorzysta 13 mln podatników Miesiąc temu pokazywaliśmy projekt zmian podatkowych w PIT, który dotyczy 25 mln podatników, który będzie korzystny dla 13 mln z nich, a dla reszty neutralny. Po jego wprowadzeniu ok. 15 mln podatników w Polsce nie będzie płacić PIT – powiedział wiceminister finansów Artur Soboń na piątkowej konferencji prasowej. Jak powiedział, „obniżka o 5 pkt. proc. robi wrażenie”, ale dodał, że to oznacza mniejsze podatki dochodowe o 30 proc., a dla przedsiębiorców możliwość odliczenia składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania. Stwierdził także, że z części rozwiązań wprowadzonych od początku roku, takich jak abolicja podatkowa, rząd się wycofał. To był miesiąc konsultacji i dialogu społecznego, i to, że obecny projekt jest inny niż miesiąc temu jest wynikiem dialogu i kompromisu – powiedział Artur Soboń. Stwierdził także, że projekt zostanie wkrótce przesłany do Sejmu i że "liczy na współpracę wszystkich sił parlamentarnych w Polsce”. – To będzie dobry projekt, który sprawi, że podatki będą niższe i bardziej przewidywalne a system podatkowy będzie bardziej zrozumiały i jaśniejszy dla podatników – powiedział wiceminister finansów. Powiedział także, że liczy, iż ustawa zostanie uchwalona jak najszybciej, aby rozwiązania w niej zawarte mogły funkcjonować już od 1 lipca. Będziemy mieli jeden system podatkowy w rozliczeniu rocznym za 2022 r. i jeden system zaliczkowy od 1 lipca – powiedział Soboń. –Ten system jest na kolejne lata podatkowe – stwierdził. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Realizacja "Nowego Ładu" - czyli bolszewickich postulatów Jarosława Kaczyńskiego, wymierzonego w Polaków, którzy mają płacić 40% podatku, będzie kosztowało Polskę odpływ wykształconych i energicznych Polaków za granicę. W 2021 roku "Dzień Wolności Podatkowej" przypadł na 22 czerwca, czyli w 173. dniu roku. Na opłacenie wszystkich danin, czyli podatków i opłat, które są przymusowe niezależnie od tego, jak się nazywają, pracowaliśmy 172 dni z 365, czyli o 12 dni dłużej niż w 2020 r. W 2022 roku dzień wolności podatkowej wydłuży się o kolejne 30 dni, co oznacza, że PIS sprowadził Polaków do roli w charakterze niewolników. Od początku tego roku tzw. Polski Ład nastręcza mnóstwo kłopotów, zwłaszcza z wyliczeniami pensji i zaliczek na podatek dochodowy. Stało się tak z powodu znacznego skomplikowania sposobu obliczania tego podatku. Z jednej strony wprowadzono wyższą kwotę wolną w PIT i tzw. ulgę dla klasy średniej, z drugiej zaś zakazano odliczania składki zdrowotnej. W nowym złożonym algorytmie obliczania PIT dla pracowników zaszyfrowano wysoką stawkę. „Rzeczpospolita” z pomocą ekspertów podatkowych przeanalizowała ten nowy algorytm. Pokusiliśmy się o sprawdzenie, jakich zabiegów w prawie podatkowym należałoby dokonać według „starego”, ubiegłorocznego modelu, by uzyskać taki sam efekt. Okazuje się, że dzisiejszy poziom obciążeń podatkowych można było osiągnąć – bez dodatkowych komplikacji – po prostu nieznacznym podniesieniem kwoty wolnej oraz wprowadzeniem niemal 40-proc. stawki dla pracowników zarabiających powyżej 12,8 tys. brutto. Realne obciążenie takich osób wynosi właśnie tyle, choć teoretycznie ich pensje podlegają stawce 32 proc. Jak zauważa Jarosław Neneman, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego, doszło do realnej podwyżki podatku dlatego, że rządowy przekaz o podniesieniu kwoty wolnej do 30 tys. zł był kłamstwem. – Już od pierwszego zarobionego złotego płacimy 9-proc. podatek na NFZ – przypomina Neneman. Jego zdaniem krańcowe obciążenie najwyższych pensji może nawet przekroczyć 40 proc. Z wyliczeń fachowców wynika, że rząd Mateusza Morawieckiego Polskim Ładem faktycznie przywrócił 40-proc. stawkę PIT, którą 16 lat temu zniósł… rząd Jarosława Kaczyńskiego. Tę ukrytą podwyżkę PIT rozszyfrował także rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek. W wysłanym w czwartek piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego domaga się wyjaśnień i zwraca uwagę szczególnie na aspekt składki zdrowotnej. „Czy funkcjonujący od 1 stycznia 2022 r. mechanizm naliczania składki zdrowotnej jest rozwiązaniem celowym, czy też wynika z przeoczenia tej kwestii w toku prac nad reformą? – pyta RPO. 40-proc. stawka PIT dla najlepiej zarabiających obowiązywała w polskich przepisach do końca 2008 r. (choć wtedy były inne progi powodujące płacenie wyższej stawki). Zniesiono ją ustawą uchwaloną w listopadzie 2006 r., za czasów rządów PiS. Ministrem finansów była wówczas Zyta Gilowska, a premierem – Jarosław Kaczyński. – Zmiany podatkowe dokonywane w ciągu ostatnich 30 lat były bardzo różne od strony merytorycznej, ale na ogół wprowadzane w sposób przemyślany, najczęściej bez zbędnych komplikacji systemowych. Tzw. Polski Ład jest zaprzeczeniem tej tradycji, stąd też wprowadził on do systemu podatkowego chaos totalny – ocenia Jarosław Neneman, który trzykrotnie pełnił funkcję wiceministra finansów odpowiedzialnego za prawo podatkowe. 39,75 proc. wynosi realna stawka PIT od pracowników zarabiających powyżej 12,8 tys. zł miesięcznie Zachłanność fiskusa: Chłop pańszczyźniany był mniej uciskany podatkami niż współczesny obywatel, który płaci podatki nawet za deszcz. Gospodarując na łanie dzierżawionej ziemi (łan to od 17 do 24 hektarów), musiał pracować za darmo na pańskim polu 4 dni w tygodniu, ale jeżeli miał liczną rodzinę, to wystarczył dzień. Dodając do tego pogłówne, podymne, czy dziesięcinę, wychodzi, że i tak całkiem nieźle mu się żyło. Podatków płacił mniej niż my dzisiaj. Ówczesny symboliczny podatek od głowy to obecnie dochodowy, zgodnie z którym im więcej zarobisz, im jesteś bardziej pracowity, zaradny, zdolny, tym więcej musisz oddać władzy. Podymne dzisiaj płacimy w postaci podatku od nieruchomości. Myto również nie zniknęło. Dziesięcinę na Kościół także oddajemy, czy tego chcemy czy nie, tylko inaczej się nazywa. Przeciętny Polak pracuje tylko na same podatki do lipca, czyli ponad pół roku. Chłop pańszczyźniany, ten bogaty, z liczną rodziną, pracował nie więcej niż półtora miesiąca, by zadowolić finansowe wymagania swego pana. Obecnie oprócz podatków bezpośrednich, gnębieni jesteśmy jeszcze pośrednimi, jak VAT czy akcyza. Wyzyskiwany chłop ich nie płacił. Życie było więc dla niego tańsze niż dla nas. Za pług, konia, koło czy garnek, naftę do lampy płacił tyle ile towar ów był wart. Władza nie dorzucała wtedy do ceny każdego towaru czy usługi 23 procent podatku VAT i drugie tyle akcyzy. Tą ostatnią obłożone są nie tylko futra, alkohol czy tytoń, ale także węgiel, energia elektryczna, kosmetyki, gaz a nawet karty do gry. Powie ktoś, że chłop był niewolnikiem przypisanym do ziemi. Zgoda. Tyle że my jesteśmy niewolnikami ZUS, NFZ i podatków, których jest około 20. Nasi władcy opodatkowali nawet to, że oddychamy - taksą klimatyczną. Każdy, kto zechce żyć i pracować nie płacąc ich, zostanie srogo ukarany. Władza zabierze mu wszystko, czego się dorobił, a na koniec wsadzi do więzienia. Jednocześnie chcąc się leczyć, uczyć i tak musimy za to płacić. "Chłop pańszczyźniany pracował więc dla pana feudalnego na początku XVI wieku 52 dni W roku, a później 104 dni. I to był feudalny wyzysk. My na początku XXI wieku pracujemy dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej zarządzanego przez bolszewików z PIS 2/3 roku i to jest rzekoma sprawiedliwość społeczna lansowana przez Kaczyńskiego. I Inflacja 10% Nie zapnijmy o inflacji 10%. Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. Dodruk pieniędzy to zwykłe oszustwo, które powinno być tak samo karane, jak produkcja fałszywych pieniędzy. Jeśli państwo nie dokona bezpośredniego zaboru Twoich oszczędności, to zrobi to przy pomocy inflacji - czyli dodrukuje puste pieniądze, za które kupisz mniej. Definicja | Ciekawostki | Linki | Pomóż | Cytaty | Tabela Inflacja - definicja: Etymologia: inflationem (łac.) – nadymać, puchnąć, nabrzmiewać. inflatio (łac.) – wzdęcia. Duodefiniens (Jedno definiendum dwa znaczenia): Pierwotne: wzrost podaży pieniądza Obecnie gdy mówi się o inflacji utożsamia się ją z wzrostem cen. Skąd ta zmiana? Dlaczego inflacja kiedyś oznaczała wzrost podaży pieniądza (nadymanie pieniądza), a teraz wyłącznie wzrost cen (nadymanie cen)? No cóż, pewnym grupom społecznym na tym bardzo zależy. Za coraz więcej pieniędzy na rynku odpowiedzialni byli i są właściciele mennic i instytucji upoważnionych przez władzę do emisji pieniądza, natomiast ceny podnoszą producenci, sprzedawcy i dostarczyciele usług. Tak jak gorączka nie jest grypą, tak wzrost cen nie jest inflacją. Gorączka jest wynikiem chorobowych procesów zachodzących w organizmie, a stały i nieubłagany wzrost cen wynikiem zwiększania podaży pieniądza, czyli używając pierwotnej terminologii – procesów inflacyjnych. Na czym technicznie polega nadymanie pieniądza? Instytucje upoważnione przez władzę, takie jak bank centralny i pozostałe banki, wprowadzają do obiegu poprzez różne mechanizmy coraz większą ilość pieniądza. Dawniej działo się to poprzez dodawanie przez króla do monet ze złota i srebra metali nieszlachetnych i wypuszczanie tym samym większej ilości monet z tym samym nominałem. Obecnie, gdy pieniądz nie ma pokrycia w kruszcach i jest zwykłym zapisem księgowym,wzrost ilości pieniądza odbywa się o wiele prościej: wspomniane instytucje w istocie tworzą pieniądz z niczego – nie potrzebują nawet srebra do podrabiania złotych monet. Czym jest wzrost podaży pieniądza? Inflacja – nadymanie pieniądza – jest jednym z instrumentów sprawowania (finansowania) władzy. Swe trwanie u władzy opierali na nim Krzyżacy, socjaliści, tyrani, rewolucjoniści i demokraci. Ba, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie było takiej władzy, która prędzej czy później ze wzrostu podaży pieniądz nie korzystała. Jednak inflacja jest kradzieżą, bowiem ci, którzy są jej sprawcami, świadomie na tym zarabiają zmniejszając siłę nabywczą pieniędzy, które znajdują się w posiadaniu pozostałej części ludności. Prócz tego aktywa trwałe i papiery wartościowe znajdujące się w rękach przede wszystkim najbogatszych, w tym polityków i przedsiębiorców-akolitów rządu zyskują na wartości wyrażonej w pieniądzu. Najkrócej można powiedzieć, że jest to transfer bogactwa od najbiedniejszych do kieszeni osób sprawujących władzę i tych, którzy są na utrzymaniu władzy oraz najbogatszych. Jest to „interes” tak dochodowy, że władza zachowuje dla siebie pełny monopol w tej dziedzinie – każdy kto podrabia pieniądze nawet na małą skalę jest uznawany za złodzieja lub gangstera i natychmiast wtrącany do więzienia. Kto korzysta? Kto traci? System inflacyjny polega na tym, że ci, którzy pożyczają, kradną tym, którzy odkładają. Ponieważ najwięcej pożycza państwo, to ono najwięcej kradnie, i ten stan rzeczy sankcjonuje – Krzysztof Pawiński, prezes spółki Maspex Wadowice Jakie są długoterminowe skutki zwiększania podaży pieniądza? Inflacja, rozumiana w pierwotnym znaczeniu, prowadzi do stałego wzrostu cen, transferu bogactwa do rządzących, powiększenia się sektora biedy i do spadku wytwórczości. Z inflacją jest jak z narkotykiem, by działała trzeba stosować coraz to większe dawki, zatem prędzej czy później władza zaczyna stosować hiperinflację, a to bezpośrednio prowadzi już do rozruchów i krwawych przewrotów społecznych. Raz jeszcze o zmianie znaczenia: Sprawa jest niezwykle prosta: ci, którzy z inflacji korzystają, chcą negatywne jej skutki przypisać komu innemu. Inflacja - ciekawostki: Z definicji w polskiej wikipedii [Wikipedia pol. stan 2012]: Rewolucja semantyczna zmieniła znaczenie słów inflacja oraz deflacja, które odnosiły się do podaży pieniądza. Dziś używa się ich do określenia wzrostu lub spadku cen towarów oraz płac. Owa zmiana znaczeniowa ma istotne następstwa, gdyż odgrywa dużą rolę w kształtowaniu się przychylnego nastawienia do inflacjonizmu. [a może raczej przychylnego nastawienia do rządzących stosujących inflację] Definicja w wikicytatach [Wikipedia pol. stan 2012]: obniżanie się siły nabywczej pieniądza. Inflacja nie bierze się z niczego, jest to wytwór rządzących – tych którzy sterują podażą pieniądza. Czy fura banknotów u tego małego chłopaczka na zdjęciu wynika z podniesienia cen przez producentów, czy z tego, że sprawujący władzę nad drukarnią pieniędzy ciągle i coraz szybciej je dodrukowują? Inflacja w Zimbabwe - zmiana nominałów w ciągu zaledwie jednego roku: To nie pomyłka: za co było kupowane na początku roku za banknot 5 dolarowy, pod koniec tego roku trzeba było zapłacić banknotem sto trylionowo dolarowym. Więcej informacji: Etymologia: Film NBP, o tym do czego prowadzi inflacja: Film ten został usuniety z portalu NBP informacja z dnia O inflacji ze swadą: Inflacja prowadzi do krwawych rozruchów lub wojen: Avoid the Fiscal Cliff - Economic Freedom Speech - Pierre Poilievre Milton Friedman - Understanding Inflation 71 017 wyświetleń do dnia - Prawda jest taka, że inflacja tworzona jest w jednym jedynym miejscu - w drukarniach skarbowych Waszyngtonu. Milton Friedman - The Nature Of Inflation 23 355 wyświetleń do dnia - inflacja to zawsze i wszędzie rezultat zbyt dużej ilości pieniędzy. A o tym ile jest pieniędzy na rynku decyduje wyłącznie rząd. Mikołaj Kopernik o psuciu monety Choć niezliczone są klęski, wskutek których królestwa, księstwa i rzeczypospolite upadać zwykły, to jednak według mego mniemania cztery są najsilniejsze: niezgoda, śmiertelność, niepłodność ziemi i spodlenie monety. Pierwsze trzy są tak oczywiste, iż nikt im nie przeczy, jednak czwarta, dotycząca monety, uznawaną jest tylko przez nielicznych i to głębiej zastanawiających się wskutek tego, że oddziaływa na upadek państwa nie od razu i gwałtownie, lecz powoli i skrycie. Pomóż szerzyć prawdę o inflacji: Prawda potrzebuje współpracowników. Jeśli chcesz być odpowiedzialnym dziennikarzem, publicystą, nauczycielem, wykładowcą – po prostu uczciwym człowiekiem, podziel się wiedzą o naturze inflacji i zagrożeniach, jakie stwarza, z tymi, z którymi się stykasz. Uświadomione społeczeństwo, którego członkowie znają mechanizmy rządzące ekonomią, może mieć znaczący wpływ na poprawę warunków życia i gospodarowania. Dlatego tak ważnym jest, by dzielić się prawdą z innymi, z korzyścią dla wszystkich. Mamy nadzieję, że ta strona Ci w tym pomoże! Inflacja - cytaty: Inflacja jest miarą niekompetencji rządzących w zakresie zarządzania Jan Kubań Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. – Milton Friedman Każdej inflacji towarzyszy moralne rozluźnienie. Wynika to po części z tego, że inflacja zabija wiarę w trwałość czegokolwiek. Odbiera wiarę w przyszłość. A człowiek pozbawiony tej wiary nie ma zobowiązań – ani wobec innych, ani wobec siebie. Toteż inflacja jest nie tylko zjawiskiem ekonomicznym, ale także problemem etycznym, chorobą, która atakuje i niszczy kulturę. – Ryszard Kapuściński Lenin z pewnością miał rację. Nie ma lepszego, bardziej subtelnego i pewniejszego sposobu niszczenia podstaw funkcjonowania społeczeństwa od psucia pieniądza. Przez ciągły proces inflacji rządy mogą w niedostrzegalny sposób konfiskować ważną część bogactwa swoich obywateli… Proces ten zubaża wielu. Proces ten angażuje wszystkie niewidoczne siły ekonomiczne po stronie destrukcji i robi to w taki sposób, że mało kto potrafi podać prawdziwe przyczyny tego stanu rzeczy. – John Maynard Keynes Kto się boi walut narodowych? […] Odkąd (po umowie waszyngtońskiej z 1971 roku) dolar stał się pustą walutą (niewymienną na parytet złota), także euro, monopolistyczną walutę wielu krajów UE, ustawiono decyzjami politycznymi jako pieniądz pusty. Emisja takiego pustego pieniądza zależy już tylko od widzimisię polityków, a dokładniej: od interesów rządzącej biurokracji i zblatowanej z nią części przedsiębiorców-kolesiów. Tak interwencjonizm państwowy spotyka się z kapitalizmem kompradorskim. Podają sobie ręce w cichej zmowie, w złodziejskiej wspólnocie interesów. Bo nieskrępowana już odtąd żadnymi obiektywizującymi parytetami złota ekspansja pustego pieniądza pełni role gigantycznego, ukrytego redystrybutora forsy, a więc bogactwa. Ten pusty, inflacyjny pieniądz trafia najpierw do aparatu biurokratycznego, agend rządowych i rządowych „programów” oraz do zblatowanego z nim układu przedsiębiorców-kolesiów (w formie zamówień rządowych za łapówki i po protekcji). Sfera nieproduktywna, żyjąca z podatków, która, żeby zarobić, nie musi się martwić zbytem swych towarów i usług, staje się zatem pierwszym chronologicznie beneficjentem napływającego strumienia pustych pieniędzy – może za nie kupić towary, usługi, zainwestować. i to ta sfera odnosi odnosi rzeczywistą korzyść z inflacyjnego, pustego pieniądza, którego podaż określa nie rynek, a decyzje polityczne. To pierwszeństwo w czasie jest ważne: ci, którzy nie muszą sprzedać, by zarobić, futrowani są w szmal pierwsi, bo wprost z budżetu.. Co dzieje się dalej? Ano, mijają tygodnie, miesiące, teraz pieniądze od nich spływają do pozostałych obywateli, nie podwiązanych pod budżet. Ale są to już pieniądze mniej warte, bo w tzw. międzyczasie zwiększona podaż pustego pieniądza daje o sobie znać efektem inflacyjnym – ceny rosną. Ci, do których inflacyjny pieniądz spływa w dalszej kolejności, są coraz bardziej poszkodowani – nawet jeśli nominalnie zarobili trochę więcej, to wskutek wzrostu cen mogą za swe pieniądze kupić znacznie mniej. Tych pierwszych są dziesiątki, może setki tysięcy, tych drugich – dziesiątki, setki milionów… I w ten sposób socjalistyczno-socjaldemokratyczny establishment wyzuwa systematycznie z pieniędzy, więc i z własności, własne narody. To po prostu chroniczna forma zuchwałej kradzieży. Tak z grubsza działa polityczny mechanizm okradania obywateli i wyzuwania ich z własności w skali makro wskutek całkowitego oderwania pieniądza – dolara i euro – od jakiegokolwiek obiektywnego parytetu rynkowego dobra i oparcia wielkości jego emisji wyłącznie na decyzjach politycznych. Jak pokazał ostatni „kryzys finansowy”, mechanizm ten działa zarówno w Ameryce, jak i w Unii Europejskiej. Powoli, systematycznie wyzuwa z własności setki milionów obywateli, równie systematycznie tucząc biurokrację państwową i zblatowane z nią przedsiębiorstwa – głównie banki. Ale w dłuższej skali działanie tego mechanizmu prowadzić musi do prawdziwego kryzysu, tj. masowego spadku konsumpcji setek milionów ludzi, rosnącego bezrobocia, nacisków na zwiększony „socjal”, a więc do ekonomicznego regresu na wielkich obszarach. Postępujące biednienie ludności rodzi niezadowolenie, co w warunkach demokratycznych przekłada się na „strach wyborczy” rządzących. Stają przed innym wyborem: albo niezadowolone społeczności odsuną ich od władzy, pozbawiając możliwości kontynuowania złodziejskiego, intratnego procederu – albo trzeba przynajmniej udawać, że „dąży się” do reform istniejącego systemu, żeby dłużej sadowić swe tyłki na miękkich fotelach władzy, konsumując konfitury i kawior. […] Cytat autorstwa Mariana Miszalskiego z Najwyższego Czasu Nr. 31-32 str XIX. Ciało raz puszczone w ruch… …puszcza się dalej – mawiają nie tylko znawcy kobiecej psychiki. Jeszcze dziesięć lat temu pomysł dodrukowywania pieniędzy traktowany był jako świętokradztwo. A p. Leszek Balcerowicz zachwalał nam wejście do strefy €uro – bo dzięki temu będziemy zabezpieczeni przed pomysłami p. Andrzeja Leppera i innych prostackich socjalistów – którzy właśnie chcieli pieniądz dodrukowywać. Niedawno jednak FED dodrukował prawie dwa biliony dolarów – a JE Barak Hussein Obama mówi o dodrukowaniu jeszcze 800 miliardów (to koszt wprowadzenia „służby zdrowia” - i innych socjalnych pomysłów tego Czerwonego Przystojniaka!). Wykorzystując panikę federaści natychmiast okradli nas z 800 mld euro. A teraz – jak twierdzi p. Piotr Kuczyński – w Brukseli rozważa się dodrukowanie 2 bilionów €uro. Przypominam, że ci kretyni na „walkę z Globalnym Ociepleniem” wydają rocznie 200 miliardów €uro. Z naszych kieszeni – oczywiście. Z blogu Korwina Mikke - Uczciwy pieniądz powoduje rozwój świata w kierunku uczciwym; Pieniądz nieuczciwy powoduje rozwój świata w kierunku nieuczciwym! Sebastian Pitoń & Jan Kubań Inflacja - rzeczywista tabela porównawcza cen: Nazwa Waga / Jedn Jedn cj 2009 cj 2010 cj 2011 cj 2012 cj 2013 cj 2014 cj 2015 cj 2016 cj 2017 Ptasie mleczko420 g1 kg 33,57 zł 34,76 zł 40,24 zł 27,36 zł zł zł zł Kiełbasa jałowcowaBrak 1 kg 25,00 zł 25,90 zł 29,90 zł 26,90 zł zł Ciastka owsiane - delux 250 g 1 kg 18,60 zł 19,96 zł 21,20 zł 21,60 zł zł Chleb razowy 400 g 1 kg 7,00 zł 7,00 zł 7,50 zł 7,50 zł zł zł zł Kasza jęczmięnna perłowa - woreczki 400 g1 kg 4,38 zł 3,25 zł 5,50 zł 5,50 zł zł zł zł Czekolada z orzechami100 g 1 kg 45,00 zł 44,00 zł 52,30 zł 49,00 zł zł zł Sezamki 27 g 1 kg 31,48 zł - zł - zł - zł zł zł Jogurt owocowy 500 g 1 kg 6,70 zł 6,70 zł 7,50 zł 8,40 zł zł zł zł Mleko 2% 1 l 1 l 3,17 zł 2,90 zł 3,00 zł 2,59 zł zł zł zł Cukier 1 kg 1 kg 3,99 zł 3,39 zł 4,99 zł 3,79 zł zł zł zł Piwo - Żywiec l 1 l 7,60 zł 7,60 zł 8,00 zł 8,00 zł zł zł zł Kasza gryczana prażona 400 g 1 kg 7,50 zł 9,97 zł 13,00 zł 11,88 zł zł zł zł Miód akacjowy 400 g 1 kg 34,75 zł 31,25 zł 43,60 zł 36,14 zł zł 43,60 zł zł Zioła prowansalskie 10 g 1 kg - zł 196 zł 189 zł zł 200 zł 189 zł Przyprawa kuchni greckiej 20 g 1 kg - zł 98,00 zł 94,50 zł 190,00 zł 200 zł 84 zł Pieczarki marynowane słoik280 g 1 kg 15,71 zł 13,93 zł 16,70 zł 17,50 zł zł zł zł Dżem jagodowy niskosłodzony słoik280 g 1 kg 18,75 zł 19,64 zł 15,00 zł 17,14 zł zł zł Nutella 230 g 1 kg 30,22 zł 30,39 zł 33,70 zł 35,65 zł zł zł zł Majonez Winiary/Kielecki l1 l 16,10 zł 11,56 zł 12,50 zł 17,50 zł zł zł zł Ser Gouda paczkowany 250 g 1 kg 29,00 zł 20,80 zł 24,40 zł 27,60 zł zł zł Masło 82% 300 g 1 kg 28,33 zł 25,33 zł 29,00 zł 27,00 zł zł zł Jajka klasa L (63-73gr)10 szt1 szt 0,52 zł 0,52 zł 0,57 zł 0,75 zł zł zł zł Włoszczyzna paczka 1 szt - zł 4,00 zł 3,70 zł 4,20 zł zł zł zł Herbata Lipton paczka 1 szt zł zł Au9999 20 g 20 g - zł 3115 zł - zł zł zł zł zł Olej Napędowy1 l 1 l - zł - zł 5,47 zł 5,46 zł zł 4,77 zł zł Benzyna 951 l 1 l - zł - zł 5,36 zł 5,39 zł zł zł zł Foto. internet (TV Republika) Według premiera Mateusza Morawieckiego nadmierne zyski Norwegii ze sprzedaży ropy i gazu są niesprawiedliwe. Hmmm..? Ceną sprawiedliwą jest cena rynkowa. Nie musimy kupować od Norwegów. Niesprawiedliwością jest coś innego. „Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy” (M. Friedman). „To, że premier Mateusz Morawiecki zaatakował Norwegię, od której dramatycznie potrzebujemy gazu, żeby zapełnić nim gazociąg Baltic Pipe, może oznaczać dwie rzeczy: albo premier już wie, że żadnego gazu z Norwegii nie będzie, albo… już wie, że będzie musiał kupować ten gaz po koszmarnie wysokich cenach. Albo to niestandardowa „taktyka negocjacyjna” – komentuje słowa premiera Maciej Samcik. Państwa kierują się swoimi interesami. Oceniają je ze swojego punktu widzenia. Każdy tak robi. Wojny mają swoje koszty i nie można ich kalkulować w oderwaniu od ich ekonomicznego aspektu. Ceny są rynkowym fenomenem i nie istnieją poza rynkiem. Są jego tworem i powstają jako pochodne działań jednostek lub grup, które działają w swoim imieniu. Wojna niczego tutaj nie zmienia. Wprost przeciwnie. Dobra rzadkie stają się rzadsze, a do tego dochodzi jeszcze geopolityka. Jak długo możemy przedłużać wojnę? Zależy od tego, ile posiadamy na koncie. Dzisiaj wygląda to trochę inaczej. Jest to możliwe dlatego, ponieważ istnieje pieniądz dekretowy, czyli taki, o którego emisji, ilości w obiegu i zasadach obiegu decydują dekrety władzy państwowej. Jest Rada Polityki Pieniężnej, ale nie jest ona niezależna od bieżącej polityki państwa. Jednym z najbardziej przerażających następstw funkcjonowania pieniądza dekretowego, jest możliwość przedłużania się wojen. Podczas pierwszej i drugiej wojny światowej rządy Francji, Niemiec, Włoch, Rosji i Wielkiej Brytanii pokrywały znaczną część swoich wydatków dzięki inflacji. Zwraca na to uwagę Jörg Guido Hülsmann w „Etyce produkcji pieniądza”. Papież Franciszek ostrzega, że ​​eskalacja konfliktu na Ukrainie może doprowadzić do katastrofy. Papież nie powiedział tego wprost, ale mechanizm finansowania wojny wymyka się dzisiaj spod kontroli. O wydatkach decydują rządy. Nie muszą mieć zgody swoich parlamentów, ponieważ jako narzędzie mają w swoich rękach pieniądz dekretowy. Nie muszą przekonywać obywateli do swoich racji, ponieważ podatki na swoje cele mogą ściągać bez ustawy w postaci inflacji. – Narzucacie całemu polskiemu społeczeństwu w tej chwili ogromne poświęcenia finansowe. Polacy mają zagryźć zęby, po to, żeby realizować politykę polską, tak jak wy rozumiecie jej cel – powiedział Krzysztof Bosak w rozmowa na antenie Polsat News, która dotyczyła wojny na Ukrainie i sankcji. Rząd nie mógłby tego zrobić bez pieniądza dekretowego. W średniowieczu inflacja, czyli obniżenie wartości pieniądza przez dodawanie innego tańszego kruszcu, bała bardzo poważnym występkiem moralnym i bp Mikołaj z Oresme (†1385) nazywał to grzechem. Czym jest sprawiedliwa cena? Pisałem o tym w felietonie z okazji wprowadzenia Nowego Ładu i apelu Premiera, aby Polacy pilnowali sklepikarzy i sprawdzali, czy obniżają ceny. O. Jacek Gniadek SVD Źródło: Facebook Autora 5/5 (3) Pełzająca albo galopująca; wewnętrzna albo endogeniczna; otwarta, tłumiona lub jawna. To nie określenia choroby zakaźnej. To rodzaje inflacji. Jej pojęcie leży u podstaw większości dziedzin finansowych a wpływ na gospodarkę jest trudny do przecenienia. Nie da się znaleźć wiadomości ekonomicznych, które nie wspominałyby o inflacji. Dlatego warto przypomnieć sobie co dokładnie oznacza i jak kształtuje naszą rzeczywistość. Czym jest inflacja? Według podręcznikowej definicji inflacja to proces wzrostu poziomu cen w gospodarce, skutkiem którego jest spadek siły nabywczej pieniądza krajowego. Innymi słowy określa w jakim tempie wszystko drożeje a nasze pieniądze tracą wartość. Na temat przyczyn inflacji napisano niezliczoną liczbę mądrych książek i artykułów. Wszyscy są jednak zgodni, że do głównych czynników powodujących jej wzrost można zaliczyć: nadmierne drukowanie pieniędzy przez bank centralny, niezrównoważony budżet państwa (więcej wydatków niż przychodów), wzrost kosztów produkcyjnych (na przykład paliwa) ograniczający popyt, wadliwą strukturę gospodarki. Inflację można też importować, czyli podnosić koszta produkcji wraz z podnoszeniem cen artykułów sprowadzanych do kraju. Oczywiście na wzrost inflacji ma wpływ jeszcze wiele innych czynników makro i mikroekonomicznych. Skutki rosnącej inflacji znane są ekonomistom aż za dobrze – historia zaprezentowała ich pełną paletę w ciągu ostatnich stu lat. Do najczęściej występujących należą: spadek wartości zobowiązań i wierzytelności – czyli dziś rano za 3 złote kupimy chleb a wieczorem za tą samą kwotę tylko bułkę “redystrybucja siły nabywczej na korzyść emitującego pieniądz (zwykle rządu bądź podległej mu organizacji) kosztem reszty użytkowników” – jak czytamy na stronach NBP . Milton Friedman określał to prościej: “Inflacja jest formą podatku, który można nałożyć bez ustawy” [tygodnik “Observer” 22/09/1974]. wzrost cen dóbr i zasobów, których ceny pozostają stałe – ludzie wyzbywają się bowiem słabego pieniądza i lokują oszczędności w inny sposób, np. w złocie Skutkiem każdej niekontrolowanej inflacji przekraczającej prognozy są rosnące kolejki, nierównowaga na rynku, kupowanie na zapas, spekulacja, nielegalne zaopatrzenia i przekupstwa. Jak już było wspomniane na początku, inflacja dzieli się na wiele rodzajów, która to taksonomia żywcem przypomina określenia używane w medycynie. Jest więc deflacja, czyli inflacja ujemna, inflacja pełzająca (do 5% rocznie), krocząca (5 do 10% rocznie), galopująca i hiperinflacja; popytowa, pieniężna i kredytowa a nawet cywilizowana i barbarzyńska. Takich miłych dla ucha określeń jest znacznie więcej, dzięki czemu jest chyba najbarwniejszym terminem w całej ekonomii. Inflacja a banki centralne Większość banków centralnych stawia sobie co roku cele inflacyjne, które następnie stara się realizować. Monitorując rynek obserwuje zmiany inflacji, a jeśli przekraczają one zakładane progi – bank centralny musi interweniować. Zazwyczaj odbywa się to poprzez podniesienie stóp procentowych w celu ograniczenia wzrostu cen. Co ciekawe, większość banków centralnych działających w ramach globalnego rynku bardziej od inflacji obawia się deflacji, oznaczającej kurczenie się gospodarki. Zabawne i straszne fakty na temat inflacji Historia XX wieku pełna była dramatycznych kryzysów ekonomicznych, wywołanych głównie przez obie Wojny Światowe. Jednak nawet w XXI wieku nie brakuje przykładów zgubnych skutków rozpędzonej inflacji. W okresie międzywojennym wartość marki w Rzeszy Niemieckiej zaczęła dramatycznie spadać. Znane są archiwalne obrazki ludzi płacących za bochenek chleba koszem pełnym pieniędzy. W 1923 roku, u szczytu wielkiego kryzysu, za znaczek pocztowy należało zapłacić 500 miliardów marek. Jeszcze bardziej astronomiczne wartości przybrała inflacja na Węgrzech tuż po II Wojnie Światowej. Miesięczna skala inflacji wynosiła tam 41,9 biliarda procent. Oznaczało to podwajanie się wysokości cen co 15 godzin! Podczas denominacji i wprowadzania forintów w sierpniu 1946 roku przelicznik z pengö (ówczesnej waluty) wynosił 1 do 400 kwadryliardów (400 tysięcy kwadrylionów, 4 i 29 zer) pengő. Z inflacją przegrał też rząd Zimbabwe w 2008 roku. W szczytowym okresie jej poziom wynosił 50 miliardów procent miesięcznie a bank centralny, chcąc uchronić kraj przed całkowitą zapaścią, dopuścił do obiegu waluty krajów ościennych. Są jednak kraje, które manipulują inflacją w bardziej przemyślny sposób. W marcu 2018 roku bank centralny Wenezueli, borykającej się z narastającym kryzysem, zasugerował, że rozwiązaniem galopującej inflacji będzie… ucięcie trzech zer z każdej kwoty. Proste i skuteczne! Z kolei finansiści na Filipinach, stając w obliczu inflacji przekraczającej ich prognozy, znaleźli lepszy sposób. Postępując według starej zasady, że nie wygrywa ten, na którego głosowano ale ten, który liczy głosy – wymienili niekorzystne wskaźniki, służące do obliczenia podstawy inflacji i stał się cud – jej poziom znalazł się w oczekiwanych ryzach. Jak widać należy po prostu wiedzieć gdzie co podstawić, a rachunek będzie się zgadzał.

inflacja jest tą formą podatku którą można nałożyć bez ustawy